literature

Towarzysze

Deviation Actions

BillieBlack's avatar
By
Published:
507 Views

Literature Text

Towarzysze


Katsura pamięta.
Ciężko jest zapomnieć, widząc te spokojne, ciemne oczy, o żywszym, czerwonawym błysku, te srebrne, czesane wiatrem włosy i usta, na których ciągle czai się ciężki do rozszyfrowania uśmiech.
Ciężko zapomnieć, a jeszcze ciężej go opuścić, zakończyć to ostatecznie, powiedzieć nie sobie i temu wszystkiemu, co kiedykolwiek ich łączyło.
Katsura ciągle mruży oczy na samo wspomnienie ich dawnych towarzyszy, zaciska pięści i nerwowo odrzuca włosy w tył. Na widok Takasugiego wciąż wzbiera w nim nieuzasadniony gniew. Gdy pojawia się Sakamoto, Katsura odwraca wzrok. Do niego nie potrafi mieć żalu, chociaż ukłucie zazdrości w tym wypadku jest wyjątkowo bolesne.

Sake nagle staje się słodsze.
Sakamoto śmieje się, obejmując za ramię siedzącego obok przyjaciela. Nawet alkohol nie odurza go tak bardzo jak bliskość Gintokiego. Tatsuma uśmiecha się szerzej, wolną ręką poprawiając zsuwające się okulary. Już sama myśl o jego obecności sprawia, że czuje na języku słodki, miodowy posmak bladej skóry, a ręka, w której trzyma czarkę drży lekko na myśl o tym zapachu, odurzającym, zawrotnym zapachu, unoszącym się tuż nad jej powierzchnią.
Sakamoto wychyla zawartość czarki i kątem oka chwyta delikatny uśmiech Gina.
Tatsuma już wie, że tej nocy przytępi tęsknotę spijając się do nieprzytomności u boku Białego Demona.

Księżyc rozświetla ciemne uliczki Kabuki.
Takasugi patrzy na wracającego skądś Gintokiego. Ukryty w półmroku może obserwować powolne, z pozoru ospałe ruchy samuraja, a potem przypominać sobie dotyk tego ciała - zarys twardych mięśni, niezbyt widoczny jednak doskonale wyczuwalny pod głodnymi dotyku, niecierpliwymi palcami. Podmuch wiatru przyciąga ze sobą widmo rozpalonego oddechu muskającego skórę, drażniącego ją wilgotnym ciepłem. Oddechu przyspieszonego, urywanego...
Jak u zaszczutego zwierzęcia, myśli Takasugi i uśmiecha się do tej wizji, jak u niewinnej, przerażonej ofiary.
Jego ofiary.
Shinsuke cofa się, a gęsty mrok pochłania jego sylwetkę, skrywając też drapieżny, niepokojący uśmiech, wyostrzający rysy jego twarzy.
Polowanie trwa nadal.

Gintoki przypomina sobie, jak bardzo nienawidził powojennych nocy.
Najpierw szukał wymówek, próbował tłumaczyć dlaczego. Potem przestał, wszystko się rozsypało, a on stanowczo postanowił zapomnieć. Budził się nocą, drżąc z zimna, myląc w pamięci barwy, dźwięki i zapachy. Bezkształtne widma za każdym razem przemawiały innym głosem, a mdlący smak krwi w ustach stawał się nie do zniesienia. Woń śmierci, szczęk ostrzy - wszystko to próbował zagłuszyć.
Skupienie Katsury, niezgrabność Sakamoto czy gwałtowność Takasugiego były nieważne. Liczył się fakt, że czuł ciepło drugiego ciała...
Zapomnieć.
Gintoki marudząc przewraca stronę Jumpa.
- Cholera, dlaczego walki w mangach muszą być takie nadęte? - prycha.
Nie pamiętać.
Gintama.
Gin/Zura, Gin/Sakamoto, Gin/Takasugi

4 x drabble
© 2011 - 2024 BillieBlack
Comments14
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
temarcia's avatar
Tekst z Fandomu Gintamy po polsku, ale rzadkość! Tym bardziej cieszę się, że znalazłam, a jeszcze bardziej, że jest tu tyle klimatycznych pairingów (dla każdego coś miłego :D). Całkiem podoba mi się też konwencja.
Pozdrawiam i chętnie przeczytam z Gintamy coś jeszcze!